Pracując na co dzień z dziećmi i młodzieżą, ale również z ich rodzicami w gabinecie oraz poradni psychologiczno-pedagogicznej, spotykam się z wieloma problemami i trudnościami. Każda historia, którą przynosi rodzic czy dziecko jest inna i wyjątkowa. Tak samo jak problem, który w rodzinie występuje. Są jednak wyzwania, z którymi rodziny zgłaszają się najczęściej. Postanowiłem właśnie o nich opowiedzieć, by pokazać, że nie jesteście z tym sami, drodzy Rodzice. I że wszystkim jesteśmy w stanie sobie poradzić.
Elektronika i zasady ekranowe
To zagadnienie, o którym dosyć często rozmawia się w kontekście funkcjonowania dziecka czy nastolatka. Niektórzy rodzice upatrują w elektronice „całego zła świata”, inni dostrzegają jej negatywny wpływ, niektórzy w ogóle nie zauważają, że dziecko spędza przy ekranie zbyt dużo czasu. Znam też grono rodziców, którzy świadomie i z premedytacją „wprowadzili” dziecko do świata cyfrowego, i co więcej – świetnie im się to udało.
Nie będzie niczym odkrywczym, kiedy napiszę, że świat wirtualny mocno wpływa na codzienne funkcjonowanie dziecka. Na pewno czytaliście o tym, że niebieskie światło pobudza mózg, a ekspozycja na elektronikę przed snem wpływa na jego jakość oraz wydłuża czas zasypiania. To wszystko prawda, jednak nie to jest głównym problemem rodziców.
To z czym najczęściej przychodzą do mnie Rodzice to:
Zazwyczaj pierwszym rozwiązaniem, które rodzicom przychodzi to głowy, by stawić czoła tym problemom jest odcięcie dziecka od elektroniki. I to najlepiej do samej 18-nastki. Nie ma sensu jednak się oszukiwać - w życiu nastoletnim główną potrzebą jest akceptacja grupy rówieśniczej. A rówieśnicy budują swoje relacje w przestrzeni Internetu.
Tym samym, Drogi Rodzicu nie jesteś w stanie odciąć swojego dziecka w 100% od elektroniki, a jeśli będziesz próbował, to obstawiam, że skończy się to scenami dantejskimi, po których nastąpi „urealnienie” Twoich oczekiwań.
Skuteczniejsza od zakazów i kar będzie rozmowa i konsekwentne przygotowywanie dziecka do życia w Internecie.
Najskuteczniej jest wprowadzić zasady ekranowe możliwie jak najwcześniej, a na pewno wtedy, gdy dziecko zaczyna samo eksplorować świat technologii. Ale nigdy nie jest też za późno, bez obaw! Jeśli widzisz potrzebę wprowadzenia zasad, a Twoje dziecko ma kilkanaście lat, również jest to możliwe – choć nie będę oszukiwał, zdecydowanie cięższe i wymagające żelaznej konsekwencji.
Rodzicom, którzy do mnie przychodzą często polecam kampanię społeczną, która odbyła się kilka lat temu: https://www.domowezasadyekranowe.fdds.pl/. W bardzo przystępny sposób edukuje w zakresie zasad ekranowych, bo zalecenia co do czasu przed nim spędzanego czy sposobu wprowadzania zasad są niezmienne. A autorzy kampanii bardzo dobrze je opisują.
Utrata zainteresowań w życiu realnym
Jest to zjawisko, które zauważam u wielu nastolatków już od pewnego czasu. Nie jest jednak tak, że nastolatki nie mają zainteresowań i „tylko siedzą w Internecie”. Okazuje się, że jak zgłębimy temat tego, co robią w tym Internecie, to bardzo często właśnie oddają się swojej pasji. Jedynie w sposób, który dla pokolenia rodziców może być niezrozumiały – bo biernie a nie czynnie.
Znam nastolatki, które siedzą na Pintereście, bo interesują się wystrojem wnętrz oraz chłopców, którzy godziny spędzają na oglądaniu tutoriali konstrukcyjnych. Nie zawsze są to streamy z gier. Często mam wrażenie, że „kiedyś” się robiło, a obecnie się ogląda.
Czy to źle? Nie zawsze. Jeśli rodzic postrzega to jako obszar do pracy, to pewnie łatwiej będzie dowiedzieć się, co dziecko ogląda. A potem, już „w realu” popchnąć młodego człowieka do spróbowania. W tym kontekście wynajdowanie zupełnie nowego zainteresowania może być mniej skuteczne.
Świetnie opisuje to przypadek jednej mamy, która dostrzegła, że nastoletnia córka spędza dużo czasu na Instagramie, ale niekoniecznie przeglądając konta influencerów, a raczej oglądając podróże i szeroko pojęte „ładne zdjęcia”. Zaczęła budować na tym wspólne zainteresowanie z córką, zabierając ją do miejsc określanych jako „InstagramFrendly” oraz zapisała ją na kurs fotografii. Choć na początku pojawił się opór, to finalnie propozycja zaciekawiła dziewczynę. Był to więc bez wątpienia krok w dobrą stronę, który skierował relację na dobre tory.
Uwaga! Rodzicu, bądź wyczulony na sytuację, w której Twojemu dziecku nie sprawiają przyjemności aktywności, które wcześniej go cieszyły. Przyczyn może być wiele, ale jest to jedno z kilku kryteriów diagnostycznych epizodu depresyjnego (to nie oznacza jeszcze występowania epizodu!) – wtedy jednak opisany wyżej sposób działania będzie nieskuteczny.
Izolacja od grupy rówieśniczej
Wpływ elektroniki na izolację dziecka od grupy rówieśniczej rozpatrujemy głównie wtedy, gdy na poprzednich etapach życia, dziecko nie miało trudności z relacjami i ten stan rzeczy się zmienił. W momencie, gdy dziecko prezentowało wcześniej wycofanie, nieśmiałość, obniżoną potrzebę relacji z innymi, elektronika w naturalny sposób wpisuje się w życie dziecka i zajmuje go poznawczo. W takich przypadkach trudno powiedzieć, że ekran jest przyczyną problemów relacyjnych – jedynie może je podtrzymywać.
Nierzadko rodzic patrzący na dziecko, które „tylko by grało”, dostrzega, że świat spotkań z rówieśnikami na dworze jest dla niego mniej atrakcyjny. Często faktycznie tak jest, a szczególnie w przypadku nadużywania elektroniki, kiedy to następuje wyobcowanie z relacji. Natomiast nie jest tak zawsze.
Gdy już dowiemy się, jak nasze dziecko spędza czas w Internecie, to może się okazać, że przez większość czasu jest na Discordzie i rozmawia albo gra w gry online.
Czy jest wtedy w relacji z innymi? Tak. Natomiast jest to relacja zapośredniczona. Uważam, że przy jednoczesnym wdrożeniem zasad ekranowych i ram korzystania z elektroniki, można również zbudować relację i nić porozumienia na tym, co dziecko robi w Internecie.
Zazwyczaj każda gra ma swoje społeczności, często organizowane są również zjazdy, mistrzostwa, konwenty itp. Jeśli nastolatek nie posiada bliskich mu rówieśników, można spróbować zachęcić go do wejścia w relacje w obszarze jego zainteresowania z Internetu – nawet gry. Często jest to o wiele bardziej bezpieczne niż rozmowa z nieznajomymi na zupełnie nowy temat.
Jestem zdania, że relacje online niosą ze sobą wiele korzyści, dlatego staram się ich nie demonizować. Jeśli jednak u dziecka obszarem do pracy jest rozumienie relacji czy komunikatów społecznych (również niewerbalnych), relacje online nie wiele w tym pomogą.
Zachowania wykraczające poza normy, występujące w momencie konieczności odstawienia elektroniki
Najczęściej rozmowa o zachowaniach wykraczających pojawia się przy pytaniu rodzica o to, czy jego dziecko jest uzależnione od elektroniki? A odpowiedź jest taka jak to u psychologów często bywa – to zależy.
Bo gdy podczas konieczności oderwania się od elektroniki, występuje u dziecka nadmiarowa reakcja, tj. intencjonalna agresja, groźby śmierci czy niszczenie rzeczy to zazwyczaj jest to znak, że coś się dzieje. Jednocześnie warto też zastanowić się nad tym, jak dziecko radzi sobie z pobudzeniem, które następuje po korzystaniu z elektroniki – czy zna sposoby na samoregulację? Jak spędza czas w Internecie bądź jakie treści ogląda? Te rzeczy w sposób bezpośredni mogą również przyczynić się do nadmiarowej reakcji.
Praca z tego typu trudnością zazwyczaj powinna obejmować również poprawę komunikacji z dzieckiem oraz zapewnienie mu alternatywy dla elektroniki. Oprócz dziecka, również rodzic musi wykonać sporą pracę. Na szczęście w większości przypadków, w których rodzic świadomie i konsekwentnie wprowadza zmianę podejścia – po czasie udaje się zażegnać problem do „akceptowalnych” poziomów.
Tutaj ważna uwaga – celem do pracy w tym obszarze jest zmniejszenie nasilenia zachowań wykraczających. Dlatego Rodzicu, niech Twoim celem nie będzie, by dziecko nie czuło złości czy niechęci w momencie odstawienia elektroniki. Zazwyczaj jest to cel utopijny. Konieczność dostosowania i odstawienia tego co jest przyjemne dla dziecka, siłą rzeczy będzie dla niego trudne. Nie neguj jego emocji, ale wskazuj na to, że nie zgadzasz się na pewne zachowania, np. agresję, groźby czy przekleństwa.
Ekspozycja na niestosowne treści/ występowanie specyficznych zachowań w przestrzeni Internetu
To akurat temat, który najczęściej pojawia się u nastolatków, a powodem zgłoszenia się rodzica do psychologa, jest zazwyczaj zamiana zachowania młodego człowieka. Rodzice wtedy często: „przecież moje dziecko nigdy takie nie było, a teraz zaczął…” albo „ogląda w tym Internecie głupoty, a potem robi to samo”.
Niekoniecznie przyczyną jest Internet, a to co obserwujesz, Rodzicu, to zmiana zachowania w celu akceptacji grupy rówieśniczej bądź zdobycia czy utrzymania konkretnej pozycji w tej grupie. Nastolatki mają swój własny język, trendy, modę, zainteresowania – i to jest świetne. Naprawdę, zawsze mnie zachwyca, jak ewoluują trendy. I owszem - wiele zachowań nastolatków bierze się z Internetu poprzez naśladowanie twórców, wpływy czy modę z Zachodu oraz memy.
Zazwyczaj jest tak, że to nie tylko Twoje dziecko zachowuje się w „inny” sposób – jedynie nie masz skali porównawczej. Najbardziej dostrzegałem to zjawisko, pracując przez lata w szkole podstawowej. Widoczne zmiany zachowania i podążanie za trendami było zauważalne mniej więcej już od 4-5 klasy szkoły podstawowej. Pojawiało się jakieś zachowanie, specyficzne przywitanie się, tekst, określenie, konkretne miejsce, które jak „wirus” zarażało innych - efekt zazwyczaj był taki, że po krótkim czasie cała klasa bądź rocznik robili prawie to samo.
Gdy trend jest nieszkodliwy, to możemy go po prostu obserwować. Natomiast gdy w grę wchodzi krzywdzenie innych, regularne zażywanie różnych środków, to rolą rodzica jest stanowczo zainterweniować.
Jeśli chodzi zaś o treści wulgarne, tzw. patostreamy czy pornografię, to najskuteczniejsza jest rozmowa i edukacja. Możesz mi wierzyć, znam sporo nastolatków, którzy potrafią „obejść” family link-a oraz inne zabezpieczenia. Weź tylko pod uwagę, że rozwojowo zachowania eksploracyjne są wpisane w wiek nastoletni – pozwalają one lepiej poznać świat i siebie samego, a nastolatek do tego właśnie dąży.
Więc to, że sam wejdzie na treści pornograficzne jest więcej niż pewne. Natomiast Ty Rodzicu wiesz już, że nadmiarowa ekspozycja na pornografię jest szkodliwa, nastolatek jeszcze nie – czas mu to powiedzieć.
Jestem psychologiem, który raczej jest przyjazny nowym technologiom i widzi jej dużo zalet i możliwości dla młodego pokolenia. Nie neguję jednak płynących z nich zagrożeń. Dlatego niezbędny jest złoty środek oraz świadomość, że technologia będzie stanowiła podstawę dorosłego świata naszych dzieci.
Dacie sobie radę, tego jestem pewny! A ze wszystkimi wyzwaniami, chętnie Wam pomogę.
ul. Koszykowa 10 lokal 3
00-646 Warszawa
II piętro, po wejściu do budynku klatka po prawej stronie